MUCC w Krakowie (26.05.2015) – relacja z koncertu

MUCC to zespół z osiemnastoletnim stażem, dla wielu polskich fanów j-rocka była to jedna z pierwszych japońskich grup, które poznali. W ramach trasy „F#CK THE PAST F#CK THE FUTURE” zespół odwiedził Europę już po raz czwarty, ale po raz pierwszy zjawił się w Polsce. 26 maja było nam dane zobaczyć go w krakowskiej Fabryce na jedynym jak do tej pory koncercie w naszym kraju.

pre_1432874407__mucc

Tego dnia pogoda niestety nam nie dopisała – od rana było ponuro i co chwilę padało – nie zraziło to jednak fanów, którzy powoli zaczęli się zbierać pod klubem od około południa. Najpierw wpuszczono osoby posiadające bilety early entrance, a następnie, zgodnie z rozpiską czasową, pozostałych. Polska była ostatnim przystankiem podczas tej europejskiej trasy, a więc dla polskich fanów nie pozostało już za wiele koszulek, płyt, czy plakatów i niemalże wszystko wyprzedało się przed koncertem. Po zrobionych na szybko zakupach, wszyscy zebrali się przed sceną, aby w podekscytowaniu wyczekiwać zespołu.

Na koncert przybyło nie więcej niż trzystu fanów, ale taka liczba wystarczyła, aby wszystko zadrżało od krzyków i owacji, kiedy najpierw rozbrzmiało muzyczne intro, a następnie zespół wszedł na scenę. Pierwszy na scenę wkroczył perkusista SatoCHI ubrany w czarną koszulkę i narzuconą na nią kamizelkę, następnie gitarzysta Miya w kapeluszu i szarej koszulce, po nim basista Yukke we wzorzystej koszuli i marynarce, a na koniec wokalista Tatsurou w bardzo wyciętym podkoszulku z napisem „Don’t be a DIK”, marynarce i z kokardką zawiązaną pod szyją. Wszyscy mieli pomalowane na czarno oczy.

MUCC zaprezentował głównie piosenki z albumów, „The End of the World”, „Shangrila” i „Kyūtai”, ale nie zabrakło też b-side’ów z singli (WateR) oraz piosenek z niewydanego jeszcze mini-albumu „T.R.E.N.D.Y. -Paradise from 1997-” – zespół zagrał „Suiren”, „D.f.D – Dreamer from Darkness” i zamykające cały koncert „Tonight”.

Wielką popularnością wśród publiczności zdawały cieszyć się „Ageha” oraz „Fuzz” – obie piosenki skłoniły wszystkich do szaleństwa i nieprzerwanego skakania – ale serce publiczności skradło zaśpiewane podczas bisu „Saishū Ressha”, utwór sprzed dziesięciu lat, do którego wielu fanów podchodzi z niesamowitym sentymentem. Każdy znał przynajmniej fragment tekstu i, śpiewając z całych sił, dołączał się do Tatsurou.

Zespół cały czas zachęcał wszystkich do zabawy, Yukke i Miya co chwilę zamieniali się miejscami tak, aby być jak najbliżej wszystkich, a Tatsurou upodobał sobie lewą stronę sceny, gdzie często podchodził i śpiewał, oparty o wielki głośnik. Wokalista nakłaniał do klaskania, krzyczenia i wspólnego śpiewu, zwłaszcza podczas „Nirvany”, gdzie przed piosenką specjalnie poprosił, aby wszyscy do niego dołączyli. Fani świetnie się z tego wywiązali, mimo że tekst był po japońsku. Głos publiczności niósł się również głośno po sali podczas utworów, w których tekst ograniczał się do „O-o-o” (np. refren „Fuzz”) i nie trzeba było znać słów po japońsku ani po angielsku.

Członkowie MUCC nawiązywali kontakt z publicznością niemalże podczas każdej przerwy pomiędzy piosenkami. Nie dość, że mówili do fanów po angielsku, nauczyli się też nieco polskiego, więc mogliśmy od nich usłyszeń takie zwroty jak „Dobry wieczór”, „Witam” czy „Dziękuję”. W niektórych momentach nawiązywał się nawet swoisty dialog pomiędzy zespołem a fanami, kiedy członkowie MUCC coś mówili, a fani im konkretnie odpowiadali, nieraz starając się też odkrzyknąć coś po japońsku.

Serca wszystkich skradł chyba Yukke, który postanowił opowiedzieć fanom o swoich wrażeniach z Krakowa. Jego urocze „I walk, walk, walk, walk, walk” i „Kraków very horse town” będą powtarzane jako anegdotka w polskim fandomie jeszcze przez długi czas. Nawet jeśli nieco się speszył, kiedy jego „horse” spotkało się z początku z zupełnym niezrozumieniem ze strony fanów (ponieważ zabrzmiało jak „hos”), basista szybko poratował się powtórzeniem tego słowa po japońsku, a fani, zrozumiawszy, o co mu chodzi, odkrzyknęli wyraz z poprawną wymową i nagrodzili go oklaskami. Bardzo żywiołowo przyjęte zostało również „Kocham was gorąco” powiedziane przez basistę po polsku. Miya opowiedział za to po angielsku fanom o tym, jak bardzo cieszy się z pierwszej okazji, żeby zagrać w Polsce, SatoCHI przygotował sporo zwrotów po polsku, wśród których znalazły się między innymi podziękowania, a Tatsurou, zupełnie odwrotnie od pozostałych, postanowił fanów nauczyć „very fantastic Japanese”. Słowo po słowie nauczył on publiczność zwrotu po japońsku, po czym kazał go głośno powtórzyć do kamery trzymanej przez SatoCHIego. Owym zwrotem było „Watashi wa reinousha desu”, co oznacza… „Jestem medium”. W innych krajach Tatsurou nauczył jeszcze dziwniejszych zwrotów jak na przykład „dengu netsu”, co oznacza „dengę”, tropikalną chorobę. Takich rzeczy można spodziewać się tylko po członkach MUCC!

Główna część koncertu trwała dosyć długo, zespół zagrał aż siedemnaście piosenek, wszyscy jednak bawili się na tyle dobrze, że zejście MUCC ze sceny wydawało się nagłe i nieoczekiwane. Fani jednak od razu zaczęli wołać zespół z powrotem. Rozbrzmiały okrzyki „Mukku”, „Encore” oraz skandowano kolejno imiona wszystkich członków zespołu, a w pewnym momencie fani zaczęli śpiewać również starszą piosenkę zespołu „Yasashii uta”. Przerwa wydawała się nieco długa, w pewnym momencie nawet rozświetlono scenę, co nieco zaniepokoiło część fanów, zespół jednak nie zawiódł i powrócił, aby grać dalej. Bis rozpoczął się od wspomnianego już wcześniej „Saishū ressha”, następnie zespół zagrał „Ranchū”. Początkowa partia z klaskaniem, która jest już klasykiem podczas koncertów MUCC, nieco nie wyszła polskiej publiczności, nadrobiliśmy za to późniejszym siadaniem i wyskakiwaniem w górę na „raz, dwa, trzy, cztery!” Tatsurou i SatoCHIego. Przed kolejną piosenką „Mad Yack” Tatsurou zagrzewał wszystkich do dzikiej zabawy swoim „Are you ready to DIE?!?!”, namawiał też do pogowania i rzeczywiście, w tylnej części sali niewielka grupka się na to skusiła, mimo że wszyscy byli już wycieńczeni ciągłym skakaniem. Koncert zamknęł utwór „Tonight” z zapowiedzianego na czerwiec mini-albumu, który doskonale sprawdził się podczas końcowego szaleństwa. Po tej piosence każdy z członków podziękował polskiej publice, a w tłum poleciały naprawdę duże ilości pałeczek i piórek, ponieważ, jako że był to już ostatni koncert na tej trasie, członkowie MUCC mogli wyrzucić w stronę fanów dosłownie wszystko, co im pozostało.

Koncert miał całkiem dobre nagłośnienie, a sala w klubie była wystarczająca wielka dla wszystkich przybyłych fanów. Jedynie w partiach, gdzie Tatsurou śpiewał ciszej, jego głos nieco nikł, ale za to przez cały koncert instrumenty było słychać doskonale. MUCC mieli doskonały kontakt z publicznością, zarówno podczas piosenek, jak i przerw pomiędzy nimi, nie zabrakło również fanservice’u w postaci na przykład Tatusoru wijącego się wokół mikrofonu podczas „Pure Black”. Fani chętnie odpowiadali na wszystkie gesty i słowa ze strony zespołu. Publiczność można było w sumie podzielić na dwie części – tych, którzy poszli szaleć do przodu i przez cały koncert skakali i śpiewali, jak i tych, którzy, widząc zespół po raz pierwszy, postanowili raczej stanąć z tyłu i spokojnie popatrzyć na występ. Stojąc na końcu sali, można było odnieść wrażenie, że jest całkiem spokojnie, jednak z przodu cały czas trwało prawdziwe szaleństwo.

Koniec koncertu pozostawił wszystkich, zarówno fanów, jak i zespół, zupełnie wycieńczonych, wszyscy jednak zdawali się być tak samo szczęśliwi i zadowoleni. Dla wielu był to na pewno niezapomniany koncert, zwłaszcza, że była to pierwsza wizyta w naszym kraju tak znanego zespołu visual kei jak MUCC. Zespół pożegnał nas, mówiąc „See you next time”, więc pozostaje nam tylko mieć nadzieję, że przy okazji kolejnej trasy po Europie odwiedzi nas ponownie i da równie gorący koncert.

SETLISTA:

  • The End of the World
  • Suiren
  • Ender Ender
  • D.f.D – Dreamer from Darkness
  • G.G
  • WateR
  • 369-Miroku-
  • Ageha
  • Ms. Fear
  • Tell Me
  • Pure Black
  • Kyōran Kyōshō -21st Century Baby-
  • Nirvana
  • Fuzz
  • Hallelujah
  • Hōkō
  • Mr. Liar

ENCORE

  • Saishū Ressha
  • Ranchū
  • Mad Yack
  • Tonight

Dodaj komentarz