A9, wcześniej znane jako Alice Nine, obecne jest na scenie visual kei już od piętnastu lat. Zespół niepodważalnie można nazwać jednym z najbardziej rozpoznawalnych w obrębie tego gatunku. 24 sierpnia zespół obchodził będzie piętnastą rocznicę, a wraz z tym dniem powraca do działalności pod pierwotną nazwą –アリス九號. Mieliśmy okazję porozmawiać z liderem oraz wokalistą, Shou, o jego stosunku do twórczości w ramach visual kei, sposobach ekspresji scenicznej, a także o najnowszym best albumie grupy i planach na dalszą działalność. Zapraszamy do czytania!
AMP: Serdeczne gratulacje z okazji wydania nowego best albumu oraz rozpoczęcia trasy koncertowej! Podziel się proszę z nami swoimi przemyśleniami na temat piętnastej rocznicy działalności zespołu.
Shou: Dla wielu osób kontynuowanie działalności przez tak długi okres czasu wydaje się bardzo trudne i również my nie wyobrażaliśmy sobie piętnaście lat temu, że wytrwamy tyle lat. Jedyne co mogę powiedzieć to to, że jesteśmy niezwykle wdzięczni wszystkim osobom, które przez cały ten czas pomagały nam w kontynuowaniu aktywności jako A9.
AMP: Wydane 24 kwietnia tego roku albumy Kachou no shirabe (Melodia kwiatów i ptaków) oraz Fuugetsu no uta (Poemat o wietrze i księżycu) bardzo dobrze obrazują ogromny rozwój umiejętności członków zespołu na przestrzeni ostatnich lat. Jakie wyzwania oraz trudności napotkaliście podczas nagrań?
Shou: Przede wszystkim chcieliśmy, aby starsze utwory były łatwiejsze w odbiorze – w dzisiejszych czasach, kiedy tworzenie muzyki jest możliwe cyfrowo i przebiega dużo prościej, zwróciliśmy szczególną uwagę, żeby brzmienie A9 jako zespołu było przyjemniejsze dla słuchaczy.
Jeśli zaś chodzi o nagrania wokalne, starałem się, żeby moja wymowa japońskiego była bardziej zrozumiała.
AMP: Jakie znaczenie jest ukryte w tytułach nowo wydanych albumów? Czy mają może one jakikolwiek związek z Ugetsu Monogatari Uedy Akinari?
Shou: Przyznam szczerze, że nie słyszałem wcześniej o tym utworze, ale wydaje się bardzo interesujący!
Bazę obu tytułów stanowiło japońskie słowo 花鳥風月(kachoufuugetsu), które oznacza wrażliwość oraz docenianie uroku obecnych w japońskich porach roku krajobrazów czy aromatów, ale także sztuki i wszystkiego tego, co emanuje pięknem.
AMP: Jeśli chodzi o kwestię występów na żywo, A9 ostatnimi czasy stało się naprawdę wyjątkowe. W minionym roku zdecydowaliście się nawet na wykonywanie układu tanecznego do jednego z utworów. Jaki był powód podjęcia się tego typu nowych wyzwań?
Shou: Uważam, że kurczowe trzymanie się schematu, jakoby zespół koniecznie musiał składać się z instrumentów takich jak gitara, bas, perkusja oraz wokalu jest bardzo przestarzałe. Nawet wykonawcy, którzy od długiego czasu działają w taki sposób, powinni próbować się rozwijać – a tego typu wolność ekspresji i próbowanie nowych sposobów wyrażania siebie jest ku temu bardzo dobrym sposobem.
AMP: Występowanie na żywo jest bardzo ważnym elementem visual kei. Wykonawcy często opowiadają na scenie zawarte na wydawnictwach opowieści lub tworzą wyimaginowany, baśniowy świat. Jaki jest główny cel występów w waszym przypadku?
Shou: LIVE to oczywiście występ, ale wyraz ten oznacza też po prostu „życie.” W tym ujęciu, scena jest miejscem, gdzie artyści pokazują swój stosunek do istnienia.
Pozwalający na wieloraką interpretację teatralny sposób ekspresji jest bardzo odpowiedni dla visual kei i właśnie tak chcemy prezentować się na scenie – poprzez swego rodzaju filtr próbujemy ukazać to, w jaki sposób przez życie idą członkowie A9.
AMP: Od początków działalności A9 znane jest jako grupa visual kei. Ostatnimi czasy jednak próbujecie sił na nowych polach i w obrębie innych gatunków muzycznych. Czym jest visual kei w ujęciu podejmującego się różnorakich wyzwań A9? Co oznacza waszym zdaniem to pojęcie oprócz samej strony wizualnej artystów, którzy działają w obrębie tego gatunku?
Shou: Visual kei to unikatowa, powstawała w Japonii wariacja na temat gatunków takich jak hard rock czy glam rock.
Jednakże tym, co odróżnia visual kei od oryginalnego, amerykańskiego ujęcia, jest przenikanie się tego gatunku z elementami japońskiej popkultury takimi jak manga czy anime, z których Japonia znana jest na całym świecie. Wydaje mi się, że z punktu widzenia osób z innych krajów jest to dość zaskakujące i niesamowite.
AMP: Równocześnie z działalnością A9, w ramach solowego projektu Shou jest także wokalistą DIAWOLF. Grupa ta bardzo różni się od A9, a tworzona w niej muzyka stanowi prezentację gatunków, które Shou chciał wykonywać od dziecka. Oba zespoły różnią się nie tylko pod względem brzmienia, ale także ogólnego wizerunku, stad też nasuwa się pytanie, jak daleko sięgają różnice w obrębie obu tych formacji?
Shou: Tora i ja od zawsze lubiliśmy wykonawców takich, jak chociażby KORN. Z racji, iż heavy rock i pobliskie mu gatunki stanowią początki mojej działalności jako wykonawcy, w DIAWOLF staram się prezentować taką właśnie muzykę w szczery, prawdziwy sposób.
W kontraście do DIAWOLF, A9 jest bardziej melodyjne, a samo brzmienie to rock oparty w głównej mierze na muzyce popularnej oraz gitarze.
AMP: Czego fani mogą spodziewać się po A9 w najbliższej przyszłości? Jakie są wasze cele i plany na działalność po piętnastej rocznicy?
Shou: Kierując się ku szerszemu światu, chcemy przekroczyć granice wyznaczane przez visual kei i żyć w zgodzie z ideałami piękna.
Poprzez wydany w kwietniu best album spojrzeliśmy wstecz na naszą dotychczasową działalność. Teraz planujemy powrócić do poszukiwania nowego brzmienia.
AMP: Shou, serdecznie dziękujemy za czas poświęcony na udzielenie wywiadu! Na sam koniec poprosimy o wiadomość dla polskich fanów.
Shou: Jedyny koncert jaki mieliśmy okazję zagrać w Europie miał miejsce w niemieckiej Kolonii, która jest dość niedaleko. Jestem przeszczęśliwy, że wiedza o A9 była w stanie dotrzeć aż do Polski.
Jako zespół kontynuujemy twórczość tak, jak dotąd – prezentując to, co zaprezentować jest w stanie tylko A9. Proszę, wspierajcie nas, byśmy byli w stanie w przyszłości odwiedzić Europę w ramach trasy!
Dziękujemy A9 oraz NEXT DECADE za możliwość przeprowadzenia wywiadu.